Powered By Blogger

niedziela, 12 lutego 2012

Błogosławieństwo albo przekleństwo

Foto:
red. Piotr Sławiński
na marszu ONR

Błogosławieństwo albo przekleństwo

Dla chrześcijan żyjących wiarą jest rzeczą oczywistą, że na tym świecie nie ma przypadków. Bóg jest stale aktywny zarówno w życiu poszczególnych osób, jak i całych narodów. Poczynając od starotestamentowych losów Izraela do dnia dzisiejszego Stwórca na różne sposoby manifestuje swoją wolę. Każe dla nawrócenia, ukazuje przyszłość dając nam możliwość wyboru, obdarza specjalnym posłannictwem. Wszechwładca świata nie zaprowadza dostępną sobie mocą ładu jakiego chce, ale szanując wolną wolę ludzi przemawia do nich proponując opiekę.

Jest rok 33. Pan Jezus płacze nad Jerozolimą z bezradności, bo mimo, że zrobił wszystko, aby ją ratować - ona podąża ku przepaści. Odrzucenie Chrystusa Króla ściąga na Żydów gniew Boży. W 70 roku Rzymianie najeżdżają Izrael i w okrutny sposób mordują ok. 1,5 mln Żydów. Dziennie krzyżują po pół tysiąca ludzi tak, że po pewnym czasie zaczyna brakować miejsca na ustawianie krzyży. Aby uzmysłowić sobie jak była to wielka tragedia na tamte czasy, wyobraźmy sobie, że wymordowanych zostaje 40 mln Polaków, a zostaje jedynie Polonia.

Jest rok 1673. Świętej Małgorzacie Marii Alacoque - francuskiej zakonnicy objawia się Jezus Chrysus. Król Królów każe oznajmić Ludwikowi XIV, że Najświętsze Serce Jego pragnie królować nad sercem króla, a za jego pośrednictwem nad sercami wielkich tego świata. Pan Jezus przedstawia konkretne warunki królowi Francji: wraz z rodziną ma poświęcić się Najświętszemu Sercu, czcić Je publicznie, zbudować świątynię pod wezwaniem Najświętszego Serca, szerzyć kult obrazu Serca Jezusowego i tym wizerunkiem ozdobić królewskie szaty. W zamian Pan Jezus obiecuje Francji i jej królowi szczególną opiekę i błogosławieństwo we wszystkich sprawach, będzie strzegł mieszkańców a wrogów położy u jej stóp. Niestety Francja na czele ze swym władcą pozostaje głucha na żądanie Boga. Kraj dotykają klęski żywiołowe, głód i nieurodzaje. Zamiast szerzenia kultu Najświętszego Serca pyszni francuscy filozofowie roznoszą po kraju i całym świecie truciznę ateizmu i rewolucji. Apogeum nieszczęść staje się antyfrancuska rewolucja. Bestialsko wymordowanych zostaje blisko 2 milionów katolików. Ludzie przerabiani są na mydło i skóry. Najbardziej cenione są skóry kobiet ze względu na swoją delikatność. W rewolucjach mających swe zatrute źródło we Francji ginie dziesiątki milionów ludzi.

Lata trzydzieste XX wieku. Pan Jezus niemal równocześnie objawia się dwóm polskim mistyczkom św. siostrze Faustynie Kowalskiej i Służebnicy Bożej Rozalii Celakównie. Oba objawienia są wyrazem miłosierdzia Bożego i stanowią niejako jedną całość. Przez św. siostrę Faustynę Kowalską, Bóg ukazuje indywidualną drogę ratunku człowieka, natomiast przez Służebnicę Bożą Rozalię Celakówną ratunek całym narodom i państwom. "Polskę szczególnie umiłowałem, a jeśli będzie posłuszna woli Mojej wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra która przygotuje świat na ostateczne przyjście Moje" - to słowa Pana Jezusa wypowiedziane do św. Faustyny Kowalskiej.

W historii świata Pan Bóg tylko wobec trzech narodów wysunął podobne żądania, tj. Izraela, Francji i Polski. Ranga słów i ich doniosłość jest tak wielka, że stłamszone umysły, zarówno duchownych jak i świeckich nie są w stanie ich przyjąć. Dziwi opór wobec woli Bożej tym bardziej, że Bóg w nagrodę obiecuje oprócz świętości potęgę. Objawienie św. siostry Faustyny Kowalskiej jest powszechnie znane, natomiast objawienie związane z Rozalią Celakówną i przekaz w nim zawarty jest przemilczany. Dzieje się tak dlatego, gdyż liberalni katolicy i liberalne rządy współczesnego świata objawienia te traktują jako bezpośrednie zagrożenie. Aby zrozumieć żądanie Pana Jezusa wypowiedziane za pośrednictwem SB. Rozalii Celakówny trzeba je poprzedzić kilkoma cytatami i krótkim wstępem.

"Ujrzałam Pana Jezusa jako Króla w wielkim majestacie, który spoglądał na naszą ziemię wzrokiem surowym, lecz na prośbę Matki Swojej, przedłużył czas miłosierdzia" - to słowa św. siostry Faustyny Kowalskiej. "Ratunek i zbawienia dla współczesnego człowieka znajduje się tylko w czci Jezusa jako Króla" - to słowa Piusa XII. "Pragnę, aby w całej Polsce jako w królestwie Mojej Matki oddawano mi cześć jako Bogu i Królowi" - to słowa Pana Jezusa wypowiedziane do SB. Wandy Malczewskiej. "Stworzyciel człowieka jest także założycielem narodów, On je zachowuje w ich egzystencji i należy Mu się nie tylko kult prywatny ale także publiczny i społeczny" - to słowa świętego Pius X. "Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich, ziemskich i podziemnych i aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem - ku chwale Boga Ojca" - Pismo Święte Flp 2,9-11.

W XIX i XX wieku ludzie popadli w taką pychę, że zapomnieli, że są jedynie bytami powołanymi przez Boga z nicości i, że nic co ich otacza nie należy do nich. Państwa dokonały rozdziału władzy duchownej od świeckiej, pozostawiając Bogu jedynie sferę prywatności. Narody postanowiły, że same będą decydować o tym co jest dobre a co złe, podobnie jak Lucyfer i jego zastępy, z tym, że "demokratycznie". Tak jak chrzest poszczególnych narodów był intronizacją - Chrystus stawał się Królem królów tak rozdział państwa i Kościoła stał się detronizacją Boga. Dla mniej zorientowanych wyjaśnimy pokrótce czym jest rozdział władzy świeckiej od duchowej, a czym jest podział na władze świecką i duchową.

Podział na władzę świecką i duchową wynika z Ewangelii i nauki Kościoła. Władza świecka (doczesna) ma zapewnić bezpieczeństwo, odpowiednie warunki życia, sprawiedliwe prawo a przede wszystkim służyć narodowi. Władza duchowa ma obowiązek badać czy w państwie panuje sprawiedliwość ewangeliczna, ale głównym jej zadaniem jest bycie pomostem między doczesnością a wiecznością - między człowiekiem a Bogiem. Prawidłowo obie władze powinny współdziałać ze sobą i na sobie właściwych obszarach służyć najważniejszemu celowi człowieka, jakim jest zbawienie.

Zupełnie czym innym jest, tzw. rozdział Kościoła od państwa. Rozdział oznacza, że władza świecka przestaje służyć najważniejszemu celowi człowieka i staje się "neutralna światopoglądowo". Pan Jezus jednak wyraźnie stwierdza, że coś takiego jak neutralność nie istnieje - zawsze służymy Bogu lub szatanowi: "Kto nie jest ze Mną, jest przeciw Mnie". Neutralność państwa jest wierutną bzdurą, a praktyka pokazuje, że w krajach demokratycznych państwo zawsze walczy z Dekalogiem i chrześcijaństwem. Dobrowolne oddanie się narodu we władanie takiego pogańskiego państwa, które kontroluje wszystkie sfery życia, faktycznie jest złożeniem hołdu księciu i władcy tego typu państw - Lucyferowi.

Ludzie bardzo się mylą, myśląc ze Ten, któremu jest dana wszelka władza na niebie i ziemi - Bóg zazdrosny, będzie tolerował satanistyczny porządek świata. Bóg stworzył człowieka aby Jemu służył i tylko Jemu oddawał hołd. "Moje dziecko, za grzechy i zbrodnie popełnione przez ludzkość na całym świecie ześle Pan Bóg straszliwą karę. Sprawiedliwość Boża nie może znieść dłużej tych występków. Ostoją się tylko te państwa, w których będzie Chrystus królował" - z objawienia SB. Rozalii Celakówny. "Jest jednak ratunek dla Polski, jeśli Mnie uzna za swojego Króla i Pana w zupełności przez Intronizację" - z objawienia SB. Rozalii Celakówny.

"Gdy Pan Jezus będzie Królem i Panem naszego narodu, wówczas my staniemy się bardzo silni, bo wszyscy będą się starali wypełnić wolę Pana Jezusa, nawet innowiercy będą prosić o przyjęcie ich na łono Kościoła katolickiego" - z objawienia SB. Rozalii Celakówny. Forma opracowania nie pozwala na szersze cytowanie objawienia SB. Rozalii Celakównej, ale już z tych urywków łatwo można wywnioskować, że Intronizacja Jezusa Chrystusa na Króla Polski spowoduje spłynięcie łask Bożych na nasz kraj. To z kolei pociągnie inne kraje i narody, aby poszły w nasze ślady. Aby pojąć jak naglącą rzeczą jest Intronizacja przypomnijmy sobie dwa wielkie przesłania, wypowiedziane przez Matkę Bożą w La Salette i Fatimie. Królowa Nieba i Ziemi bez ogródek mówi w nich, że jeżeli narody dalej będą żyły tak jakby Boga nie było zostaną zniszczone jak starotestamentowa Sodoma i Gomora. Przesłania te są tak czytelne, że ukazują nawet rodzaj i miejsce zniszczeń.

Jak wcześniej wspomniano na świecie nie ma przypadków i takim przypadkiem na pewno nie było to, że Królowa Nieba i Ziemi zechciała być również Królową Polski. "Szczęśliwszego od was nie widzę narodu, gdyż wam jedynym zechciała być Królową Maryja, a to zaszczyt na zaszczyty i szczęście niewymowne, abyście to tylko zrozumieli sami" - papież Inocenty XII. Matka Boża już przed wiekami wybrała Polskę, aby ją przygotować i przez nią zapoczątkować wielkie wydarzenia eschatologiczne w skali Europy i całego świata. Polacy jako pierwsi mają się przeciwstawić apokaliptycznym bestiom, tzn. globalizmowi i liberalizmowi. "Będę chodziła między wami, będę was bronić, będę wam pomagać przez was pomogę światu. Ku zdumieniu wszystkich narodów świata z Polski wyjdzie nadzieja udręczonej ludzkości" - to słowa Matki Bożej Licheńskiej.

Intronizacja Matki Bożej na Królową Polski była przygotowaniem gruntu pod Intronizację Jezusa Chrystusa na Króla Polski. Sam rozum podpowiada, że Pan Jezus królowanie nad społeczeństwami zacznie przywracać od królestwa swojej Matki. W tym miejscu musimy uświadomić sobie znamienny fakt, że bez pomocy Matki Bożej nie dokonamy niczego. Dlatego modlitwa o wstawiennictwo Maryi, nabożeństwo pierwszych sobót i różaniec święty mają być nieodłącznym elementem naszych działań. O roli jaką ma odegrać Polską w historii świata i zbawienia wie doskonale szatan i możemy być pewni, że on i jego słudzy zrobią wszystko, aby nas zniszczyć. I tak mimo, że jesteśmy wyspą katolicyzmu na mapie Europy, pustoszą nasz kraj plagi społeczne, takie jak: pijaństwo, pornografia, konkubinaty, środki poronne, wulgaryzacja zachowań i języka, łamanie postu, niedzielne zakupy, przyjmowanie komunii św. na stojąco.

Plagi te tak utuczyły apokaliptyczno-liberalną bestię, że swym cielskiem przysłoniła nam prawdę, honor, Ojczyznę i samego Boga i nawet nie wiemy, że codziennie oddajemy pokłon jej obrazowi przebijającemu z telewizji, prasy i radia. Jest jednak ratunek - sam Bóg daje pouczenie jak zwyciężyć apokaliptyczną bestię. Wystarczy uznać Pana Jezusa Królem Polski, a "On zgładzi ją tchnieniem ust swoich i swym przyjściem wniwecz obróci całe jej zwycięstwo" (por. 2 Tes. 2,8). Powyższy tekst zakończmy słowami proroka Izajasza, które przytaczał ks. Skarga, przeczuwający zbliżający się upadek Polski. "Poznał wół dzierżawcę swego i osioł żłób Pana swego a Izrael mnie nie poznał i lud mój nie zrozumiał". A zatem bądźmy mądrzejsi od osłów, odczytujmy znaki, słuchajmy woli naszego Pana i Króla i nie zmuszajmy Go, aby przemawiał do nas przez "burze i pioruny".

Lubelska Inicjatywa na rzecz
Intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla Polski
Piotr Sławiński
0-691-561-014

sobota, 12 lutego 2011

Rycerski Zakon Krzyża i Miecza


Rycerski Zakon Krzyża i Miecza

Niniejszym informujemy, że wznawiamy działalność jednej z najszlachetniejszych organizacji polskich - Rycerskiego Zakonu Krzyża i Miecza. Zdajemy sobie sprawę, że nie w pełni jesteśmy godni podjąć się tego zadania. Jednak stan naszej Ojczyzny nie pozwala na bierność. Polska jest ziemią Królowej Korony Polskiej - Matki Bożej, dlatego konsekwentny katolicyzm jest jednocześnie polskim patriotyzmem, a połączenie religii z patriotyzmem daje najpotężniejszą siłę jaką zna ludzkość. Właśnie lęk przed tą siłą powoduje, że wszystkie siły zła skupiają uwagę na Polsce, dławiąc każdy przejaw odrodzenia. Nie jesteśmy jednak sami, idzie z nami Chrystus. Ufajmy bezgranicznie w jego pomoc i róbmy co do nas należy. Polska będzie wielka tylko wtedy, gdy w Ojczyźnie naszej będzie królował Chrystus. Przeniknijmy się wiarą w zwycięstwo, walczymy przecież o najświętszą sprawę - o idee realizacji praw Boga w życiu narodu i państwa, walczymy o nową, potężną Polskę.

Zakon jest zorganizowanym ruchem łączącym w sobie religię i patriotyzm, celem jego jest zrealizowanie nauki Chrystusa w życiu państwa i zdobycie przez to dla Polski przodownictwa wśród narodów, rozwój sił duchowych Narodu w oparciu o etykę katolicką dla obronności potęgi Polski, wychowanie prawych ludzi, przenikniętych miłością Boga i Polski oraz ideą poświęcenia się dla nich w oparciu o wzory bohaterów narodowych oraz szerzenie idei rycerskich w narodzie. Patronką oraz Hetmanką naszego zakonu jest Najświętsza Maryja Panna. Przez Nią do Syna, z Nią do zwycięstwa.

Władysław Polesiński (1906-1939) założyciel Rycerskiego Zakonu Krzyża i Miecza oraz inicjator apelu jasnogórskiego przyszedł na świat 8 września 1906 roku w Żelechowie. Jego ojciec, Jan Polesiński był stolarzem. Matka Paulina z Dębińskich zmarła, kiedy syn miał dwanaście lat. Uczęszczał początkowo do gimnazjum w Żelechowie. Udzielał się tam w harcerstwie. Następnie podjął naukę w Korpusie Kadetów nr 2 w Modlinie, potem w Oficerskiej Szkole Lotnictwa w Dęblinie. Ukończył ją w 1927 w stopniu sierżanta podchorążego. Rok później został mianowany podporucznikiem, a w 1930 otrzymał odznakę pilota. W 1931 został awansowany do rangi porucznika. Służył później w 2 Pułku Lotniczym w Krakowie, studiując jednocześnie prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim.

W 1928 ożenił się z nauczycielką Janiną Truchlińską. Podczas lotu ćwiczebnego z Lwowa do Krakowa w 1931 samolot, którym leciał uległ awarii. Maszyna, zahaczając o drzewo, spadła na ziemię. Polesiński po zawołaniu "Jezu, ratuj!" usłyszał wewnętrzny głos. Wykonując jego polecenia, wydostał się wraz z obserwatorem z samolotu, po czym nastąpił wybuch. Swoje przeżycia opisał później w wierszu "Stało się to o godzinie dziewiątej wieczorem". "Usiadłem nad swym niedoszłym śmiertelnym zwęgliskiem i z twarzy ocierałem krew, co się lała żywa. Nie śmiałem spojrzeć. Czułem, że ktoś się z tych płomieni zbliża. Schyliłem kornie głowę, bo szedł do mnie On, Wielki oraz Miłujący Pan z Krzyża. Chrystus, Bóg! Do mnie, człowieka".

Gdy Polesiński dotarł do domu i powiedział żonie co się stało, ta odpowiedziała: "Żyjesz, bo przecież się bardzo o Ciebie modliłam, żebyś wrócił cały i zdrów". A stało się to o dziewiątej wieczorem. Pod wpływem tego wydarzenia porucznik Polesiński stał się człowiekiem żarliwej wiary. Wkrótce też zaczął gromadzić wokół siebie młodych oficerów różnych rodzajów broni. Wspólnie określili podstawy nowego ruchu oraz głosili ideę wykształcenia silnych charakterów, nowej elity, czegoś w rodzaju nowoczesnego rycerstwa i wychowania w żarliwej wierze i gotowości do jak najwierniejszej służby Polsce. Celem tego miało być dokonanie swoistej "odnowy moralnej", powstrzymanie upadku moralności i kultury.

W 1938 r. inicjatywa została sformalizowana poprzez oficjalne powołanie Rycerskiego Zakonu Krzyża i Miecza, na którego czele stanął kpt. dypl. W. Polesiński. Wśród jego członków byli m.in. ppor. pil. Jerzy Maringe i rtm. Jan Włodarkiewicz. Utworzenie i działalność Zakonu spotkało się z życzliwym poparciem Kościoła oraz niektórych środowisk prawicy. Natomiast zostało negatywnie przyjęte przez wyższych wojskowych i sanacyjne władze, gdyż głoszone hasła wskazywały, że dotychczasowe kierownictwo, zarówno wojskowe, jak też cywilne, nie uosabia postulowanych cech charakteru. W tej sytuacji rozpoczęto śledztwo i w maju 1938 r. władze wojskowe zakazały Zakonowi prowadzenia dalszej działalności. Organizacja stawiała sobie za cel zrealizowanie nauki Chrystusa w życiu państwa i zdobycie dla Polski przewodnictwa moralnego wśród narodów, rozwój sił duchowych narodu w oparciu o etykę katolicką, wychowanie mocnych i prawych ludzi - przewodników moralnych. W tym celu jej członkowie codziennie wieczorem brali udział w apelu do Jezusa Chrystusa i Maryi - Królowej Narodu Polskiego, inicjując tym samym powstanie apelu jasnogórskiego.

Od 24 sierpnia Polesiński zostaje przydzielony do lotnictwa Armii "Modlin" jako oficer sztabu dowódcy. Ochotniczo został w Warszawie, by bronić stolicy przed najeźdźcą. Z resztek samolotów na Okęciu i ochotniczej eskadry zebranych żołnierzy, podoficerów i oficerów formuje jednostkę bojową. U boku Stefana Starzyńskiego, prezydenta Warszawy walczył Władysław w obronie stolicy aż do końca. Niezależnie od wypełniania obowiązków żołnierza przemawiał codziennie przez radio zabierając głos zaraz po prezydencie Warszawy Stefanie Starzyńskim. W dniu 16 września 1939 r. Władysław Polesiński startuje do ostatniego lotu i już nie powraca. Złożył Bogu w ofierze swe życie mając 33 lata.

Lubelska Inicjatywa na rzecz
Intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla Polski
Piotr Sławiński
0-691-561-014

środa, 8 września 2010

Demonstracja ONR w Lublinie

Foto:
red. "Biuletynu" Grzegorz Wysok
na marszu ONR

Demonstracja ONR w Lublinie
- próba obiektywnej relacji

W sobotnie popołudnie doszło do zorganizowania w Lublinie dwóch niezależnych oraz antagonistycznych wobec siebie demonstracji. Obie uzyskały zgodę władz miejskich, a więc obie były legalne. Postanowiłem przyjrzeć się z tak bliska, jak to tylko możliwe obu zwaśnionym grupom. Z uwagi na to, iż uważam, że dziennikarskim obowiązkiem jest relacjonować, a nie oceniać, postaram się opisać wszystko co widziałem, chociaż kilku subiektywnych uwag zapewne nie uda mi się uniknąć. Jest godzina 16.00, plac pod Galerią Centrum. Grupa kilkudziesięciu młodych osób rytmicznie walących w bębny. Rej wodzi dziewczyna z gwizdkiem, która "dyktuje" rytm. Na rozmowę z kimkolwiek nie ma szans chociażby ze względu na panujący hałas. Wielu dziennikarzy, robią zdjęcia, filmują. Ja nagrywam trochę muzyki, robię kilka zdjęć i idę dalej.

Plac Litewski. Na pozór całkiem pusty. Tylko dwa radiowozy i samochód straży miejskiej koło "baobabu". Dopiero w głębi placu w ocienionej alejce widać grupkę kilkunastu osób. Zbliżam się do nich. Pytam o organizatorów. Za mną widzę jak podąża kolega z redakcji MM-ki i Radia Lublin. Organizatorem jest Krzysztof. Nie chce podać nazwiska, ani kontaktowego numeru telefonu - minus. Opowiada o tym dlaczego demonstrują, wyjaśnia symbolikę znaku, którego używają ONR-owcy. Ośmieleni dziennikarze również zaczynają rozmawiać z p. Krzysztofem. Zaczynamy robić zdjęcia. Fotografuję młodego człowieka, który na plecach znak Obozu Narodowo-Radykalnego. Zauważa on, że go fotografuje. "Czy szanowny pan byłby tak uprzejmy i nie robił mi zdjęć?" - mówi młody człowiek. Odpowiadam mu równie grzecznie. Zadyma wisi na włosku, ale po chwili gdy okazuje się, że nie reprezentuję "Gazety Wyborczej" pada krótkie: "Przepraszam. Szacun. Może pan fotografować ile chce". Grupa narodowych radykałów licznieje z każdą chwilą. Widać kilka znanych twarzy. Dołączają też ludzie spoza ONR. Ze sztandarami i wieńcem, przygotowanym do złożenia pod pomnikiem "Zapory" na placu Zamkowym. Demonstranci ustawiają się w szyku już na froncie placu Litewskiego.

Wracam pod galerie "Centrum" do "Porozumienia na rzecz Tolerancji". Tutaj sytuacja bez zmian. Nadal króluje muzyka i dosyć piknikowy nastrój. Wiele bardzo atrakcyjnych dziewcząt. Trafiam na organizatorkę tej manifestacji p. Aleksandrę. Ta przedstawia się chętnie i bez oporu podaje swoje namiary. Plus. Mówi, że będzie spokojnie, że nikt nie chce zadym, że chcą tylko wyrazić swój protest wobec ksenofobii swych adwersarzy. Jeśli już czymś będą w nich rzucać to jedynie kwiatami. Narodowcy ruszają z Placu Litewskiego. Idą dobrze zorganizowana grupą. Policja tworzy szpaler, odgradzający obie grupy. Znajduję się w środku między obiema demonstracjami. W uszach mam kompletna kakofonię. Z jednej strony hałaśliwa muzyka wzbogacona o wiele gwizdków "tolerancyjnych", a z drugiej wykrzykiwane jednym głosem typowo narodowe hasła, o natężeniu jak po zdobyciu bramki na stadionie Motoru. Tylko tyle, a może aż tyle. Praktycznie brak wrogich okrzyków poza sporadycznymi głosami pojedynczych osób. Policja tylko obserwuje. Nikt nie rwie się do walki. Cały pochód narodowców jest już poza placem, przed galerią "Centrum" - na deptaku. Nie powiem, że odczuwam zawód, ale po lekturze innych mediów o tym jak podobne manifestacje przebiegały w niektórych miastach, na myśl przychodzi mi jedynie powiedzenie "z dużej chmury mały deszcz".

Wtem centrum zainteresowania wielu ludzi obserwujących te wydarzenia przenosi się na skrzyżowanie deptaka z ul. Wróblewskiego. Słychać komendy policji, następuje szybkie przegrupowanie sił. Cóż się stało? Otóż grupa "tolerancyjnych" wykonała sprytny manewr, który kompletnie zaskoczył prowadzących ochronę demonstracji policjantów. Gdy uwaga wszystkich skierowana była na moment mijania się zwaśnionych grup pod galerią, "oddział specjalny" tolerancyjnych ulicami Kapucyńska, Narutowicza i Wróblewskiego przedostał się na deptak "od tyłu" zagradzając drogę czołu demonstracji narodowców. Piszę "oddział specjalny", gdyż ludzie Ci nie stanowili już rozśpiewanego i roztańczonego tłumu spod galerii "Centrum", lecz byli przygotowani do "zadymy". Wszystkie twarze zakryte, w rękach transparent jawnie obrażający narodowców. Sytuacja zrobiła się bardzo groźna, gdyż mogło dojść do zetknięcia się "grupy specjalnej" tolerancyjnych z czołem pochodu narodowców. Przed chwila zganiłem policję za brak przewidywania rozwoju sytuacji, ale również muszę ich jednak pochwalić za błyskawiczna reakcję oraz otoczenie "oddziału specjalnego" kordonem. Nastąpiły działania grupy prewencji, która nie stosując nadmiernych środków przymusu (pomimo, że manifestanci skandowali policja oraz faszyści to koalicja) doprowadziła do usunięcia "tolerancyjnych" z drogi pochodu narodowców. Potem wszystko przebiegało już spokojnie. Grupa ONR przeszła przez końcówkę deptaka, Stare Miasto i zakończyła demonstrację pod pomnikiem "Zapory" na placu Zamkowym.

Na koniec jeszcze dwie uwagi. Policja nie doceniła wyraźnie sprytu "tolerancyjnych" i pozwoliła im na opisany wcześniej manewr oskrzydlający, ale też nie spodziewała się chyba, że może dojść do zaognienia sytuacji na samym deptaku. Było tam mnóstwo przypadkowych ludzi, często z małymi dziećmi oraz wielu gapiów. Dopiero wówczas, gdy wezwano posiłki i zaczęto siłą usuwać "tolerancyjnych" policja przez megafony zaczęła prosić o opuszczenie terenu przez osoby postronne, a policjanci stojący na deptaku na wysokości ulicy Świętoduskiej zaczęli kierować ludzi idących od Bramy Krakowskiej w ulicę przechodnią. Mam głęboką nadzieję, że sobotnie wydarzenia będą stanowiły nauczkę, policja wyciągnie odpowiednie wnioski i w przyszłości ustrzeże się od popełnienia podobnych błędów. I druga uwaga całkowicie subiektywna: incydent na deptaku spowodowali "tolerancyjni" i nie ma co do tego żadnej dyskusji. Ale chciałbym mocno podkreślić odpowiedzialne zachowanie narodowców. Akcja z usuwaniem "oddziału specjalnego" trwała około kwadransa. W tym czasie grupa ONR stała karnie kilkanaście metrów dalej i z ich strony nie było przejawów agresji wobec osób, które zablokowały drogę ich legalnej manifestacji. Strach pomyśleć, co mogłoby się wydarzyć, gdyby działacze ONR zechcieli wykorzystać sytuację i doprowadzić do tzw. zadymy, o co tak często są w mediach oskarżani.

Ryho

niedziela, 20 grudnia 2009

Uroczystości w Trybunale

Uroczystości w Trybunale

3 stycznia 2010 roku w Lublinie zorganizowano patriotyczne uroczystości związane z rocznicą śmierci dwóch wybitnych polskich polityków. Obchody 71. rocznicy śmierci Romana Dmowskiego, 70. rocznicy śmierci Wojciecha Korfantego oraz 91. rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolskiego rozpoczęły się w kaplicy pod wezwaniem Matki Bożej Królowej Polski, gdzie członkowie kilkunastu stowarzyszeń i fundacji złożyli wieńce pod tablicą Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego.

Po południu w kościele ojców jezuitów przy ul. Królewskiej rozpoczęła się uroczysta msza święta w intencji zmarłych polityków oraz powstańców śląskich, którą celebrował JE abp senior Bolesław Pylak. Wieczorem w Trybunale Koronnym odbyła się okolicznościowa konferencja, podczas której swoje referaty wygłosili dr Piotr Makarzec, dr Marek Gędek oraz mgr Sławomir Krzyżanowski. Rozdano kilkadziesiąt egzemplarzy "Biuletynu" wraz z dołączonym oświadczeniem NOP oraz ulotką Ligi Obrony Suwerenności "Jestem Polakiem". Po sesji odbyło się spotkanie z udziałem grona autorów oraz współpracowników naszego pisma. Rozmawiano o możliwych scenariuszach rozwoju gazety i konieczności wypracowania własnej drogi politycznej.

Zdjęcia -
Tadeusz Zieliński
http://grzegorzwysok.blogspot.com/




Foto 01:
Piotr Sławiński (z prawej)
i Sławomir Krzyżanowski z wymownym
transparentem po zakończeniu mszy celebrowanej
przez abp. diecezji lubelskiej
Bolesława Pylaka



Foto 02:
Pamiątkowe zdjęcie
z uczniami I Liceum im. Stanisława
Staszica. Po lewej w głębi - JE abp senior
Bolesław Pylak

poniedziałek, 14 grudnia 2009

Jeszcze Polacy czy już motłoch?

Jeszcze Polacy czy już motłoch?

W "Boskiej komedii" będącej wędrówką przez Piekło, Czyściec oraz Niebo tuż za piekielnymi bramami z napisem "Ty który wchodzisz, żegnaj się z nadzieją" Dante spotyka aniołów, którzy chcieli być neutralni w walce jaką stoczył św. Michał Archanioł wraz ze swym wojskiem przeciwko zbuntowanym aniołom i Lucyferowi. Są pomiędzy nimi również niezliczone rzesze dusz mizernych. To wszyscy Ci którzy za życia byli gnuśni i letni, ani zimni ani gorący, ich życie spełzło na niczym. Na ziemi kierowali się lękiem i rezygnowali z powierzonych im przez Opatrzność zadań. Świat o nich zapomniał, Niebo ich nie chce, a Piekło trzyma w przedsionku. W miejscu swej wiecznej kary skazani są na podążanie w ich szaleńczym pędzie za nieokreślonym proporcem, bo ich celem za życia był "święty spokój". Biegną więc teraz za nieznanym transparentem, bez odpoczynku kąsani są przez muchy i osy, a ich krew i łzy tworzą rozległe bagno z podłym robactwem. Tak cierpią w wieczności Ci, którzy za życia byli pasywni. Autor "Boskiej komedii" ma dla nich tylko pogardę, która wyraża się w słowach przewodnika Wergiliusza "Nie mówmy o nich, popatrz i pójdź dalej".

Dzisiaj przez swoją bierność Polacy trwonią to, co za cenę krwi zdobywały całe pokolenia. Rzesze katolików zaszyte w cieple własnych pieleszy skazują swoje dzieci na powolną demoralizację przez zateizowane media i kulturę. Normą staje się codzienne wyszydzanie katolicyzmu. Niedziela staje dniem powszednim. Amerykańska skandalistka w wywiadzie poprzedzającym swój koncert w święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny stwierdza, że nie ma miejsca dla dwóch królowych w tym kraju. Głosowanie na partie jawnie popierające aborcje nie budzi dylematów moralnych. Demoralizacja zyskuje raczej poklask rodziców. Jakże częstym widokiem staje się mama dumnie oprowadzająca swą wyrośniętą pociechę z odsłoniętym brzuchem. Jak bezmyślne stado zwierząt konsumpcyjnych idą Polacy za wzorcami, które doprowadziły Zachód do ruiny moralnej. Tak ważne wydarzenie historyczne jak utrata niepodległości przez nasz kraj na rzecz superpaństwa pod egidą Niemiec też nie zmąciło "spokoju" Polaków.

Ilu katolików zadaje sobie pytanie: Czy godzi się, aby katolicki naród uczestniczył i wspierał budowę imperium wrogo nastawionego do Boga, katolicyzmu, rodziny i narodu? Kto wzorem kard. Wyszyńskiego oświadczy, że: "Rzeczy Bożych na ołtarzach Cezara składać nam nie wolno". Dzisiaj, aby zmieniać rzeczywistość nie musimy "wyrywać bruku" co nie znaczy, że mamy ulegać perfidii masońskiej, która całą aktywność katolików chce ograniczyć do modlitwy. Pan Jezus przewracający kramy i batem przepędzający przekupniów to także nasz Bóg. Słowa "Gorliwość o Twój dom pożera mnie" ukazują postawę świętego gniewu oraz gotowość obrony imienia Boga. Ten wzór Zbawiciela, który ożywiał przez wieki cywilizację łacińską winien być również dzisiaj przyczynkiem naszych działań. Należy wyrwać się z wirtualnego świata mediów, samemu zacząć kształtować rzeczywistość, a także czynnie wpływać na to co nas otacza. Bezkompromisowo dbać o moralność młodzieży i pamiętać, że prawo Boże ważniejsze jest od prawa stanowionego.

Św. Pius X mówił: "Ciężko grzeszy ten, kto bez walki oddaje pole szatanowi". Obecnie ludzie za wszelką cenę chcą zapomnieć o swoim pochodzeniu i przeznaczeniu. Człowiek, istota stworzona przez Boga mówi dziś do swego Stwórcy: "Masz prawo do tego i tego, i nic więcej - króluj sobie w sercach, kościołach, ale nie na ulicy, nie w społeczeństwie, nie w prawach". Stworzenie różniące się od zwierząt jedynie rozumem wyznacza wszechmogącemu Bogu granice. Cóż za pycha! "Bo w nim zostało wszystko stworzone, to co w niebiosach i to co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze. Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko ma w Nim istnienie". Z Boskości Jezusa wynika jego Królowanie a zwłaszcza królowanie nad społeczeństwami. Dlatego życie społeczne oraz prawa świeckie powinny być poddane prawu Pana Jezusa Chrystusa. Chrześcijaństwo jest niczym innym, jak wcielaniem w życie zasad Ewangelii. Królestwo Pana Jezusa mamy zaprowadzać tu i teraz, a nie na końcu świata jak chcą tego "liberalni katolicy".

Jakże wielu ludzi umiera codziennie w grzechach ciężkich tylko dlatego, że zdemoralizowało ich zepsute życie społeczne i wypaczone prawo. Dla nich koniec świata już nastąpił. W rzeczywistości zdominowanej przez wrogów Boga i Polski, rękę wyciąga do nas sam Jezus Chrystus zwracając się do Rozalii Celakównej - "Moje dziecko! Za grzechy i zbrodnie popełnione przez ludzkość na całym świecie ześle Pan Bóg straszną karę. Sprawiedliwość Boża nie może dłużej znieść tych występków. Ostoją się tylko te państwa, w których będzie Chrystus królował". Jeśli więc Polska chce ocalić siebie, trzeba dokonać uroczystego i rzeczywistego Aktu Intronizacji Jezusa Chrystusa. Muszą go dokonać w sposób uroczysty władze duchowne i świeckie wraz z narodem. W następstwie za przykładem Polski pójdą inne kraje. Od dokonania tego aktu zależy ocalenie od zagłady, która nadchodzi na cały świat.

Lubelska Inicjatywa na rzecz
Intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla Polski
Piotr Sławiński
0-691-561-014

środa, 18 listopada 2009

Video dokument

Poświęcenie krzyża ofiar OUN-UPA

11 listopada 2009 r. w Lublinie został poświęcony krzyż pamięci ofiar OUN-UPA. Ceremonii dopełnił ks. Piotr Patyk z Parafii Rzymsko-Katolickiej Pw. Świętej Rodziny. Tymczasem w lubelskim tygodniku "MM Moje Miasto" napis jaki widnieje na tabliczce "Pamięci Polaków pomordowanych przez szowinistów ukraińskich z UPA" określa się jako "kontrowersyjny" i "nacjonalistyczny". Brzozowy krzyż wzniesiony na polskiej ziemi ku czci rodaków ma jakoby dzielić i jątrzyć. Odpowiedzią na te bzdurne insynuacje winny być słowa Pana Sławomira Krzyżanowskiego, który podczas uroczystości krótko odniósł się do tej kwestii.

Tadeusz Zieliński
http://grzegorzwysok.blogspot.com/

Video 1:
Poświęcenie krzyża
ofiar UPA (1)




Video 2:
Poświęcenie krzyża
ofiar UPA (2)




Powyższe filmy
można również obejrzeć na -
http://www.youtube.com/user/mndystrybucja

wtorek, 17 listopada 2009

Odnośnie tekstu p. Sławińskiego

Odnośnie tekstu Piotra Sławińskiego

Uwagi i ocena zawartości opracowania pt. "Klucze prawdy"

1. Odniesienie się do wiary katolickiej jako wartości narodu polskiego jest bezdyskusyjne, gdyż bez niej i etyki z niej wynikającej stanowiącej podstawę wychowywania, oświaty, nauki i szkolnictwa wyższego pokoleń od wielu wieków, istnienie narodu polskiego nie byłoby możliwe.

2. Przeciwdziałanie siłom rozkładowym, których celem jest zniszczenie narodu polskiego (i nie tylko) poprzez kontrolę Kościoła katolickiego (wieloaspektowa agresja na instytucję Kościoła - państwo Watykan, prymasostwa, episkopaty, diecezje) wymaga jednak procesu nieustannego podnoszenia poziomu świadomości i politycznego wyrobienia narodu polskiego pozwalającego na podjęcie bezlitosnej walki z całą światową infrastrukturą rozkładową. Może upaść nawet i naród wielki ale zniszczeć tylko nikczemny.

3. Orędownicy ogólnoświatowego ładu polityczno-gospodarczego, to znaczy ustanowienia jedynego, powszechnego rządu światowego z całą infrastrukturą jawą i tajną (przestępczą) są w pełni świadomi, że bez ograniczenia a nawet wyeliminowania wpływu Kościoła katolickiego polskiego narodu nie uda się zniszczyć, a przez to nie uda się go sprowadzić do poziomu bezideowej, szarej masy kałotwórczej, z którą da się zrobić wszystko.

4. Agresja na Kościół katolicki jest jedynie jednym z wielu kierunków walki. Przedmiotem tzw. "światowców oświeconych" jest agresja na inne wartości narodu polskiego, tj. państwo, wychowanie, oświatę, naukę i szkolnictwo wyższe, siły zbrojne RP, sądownictwo i pion ścigania, złotego polskiego - walutę i znak pieniężny, język polski, służby dyskretne (pion informacji), gospodarkę i finanse. Wszelkie działania demoralizujące: wszechobecna korupcja, bezwład i kompletnie nieskuteczna działalność organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości, działalność legislacyjna niezgodna z racją stanu narodu polskiego, przestępczość zorganizowana na niespotykaną skalę, alkoholizm, narkomania, homoseksualizm, złodziejskie zawłaszczanie majątku narodowego są narzędziami wspierającymi rozkładową robotę na rzecz zniszczenia narodu polskiego. Dodając do tego utrzymywanie znaczącego bezrobocia i wynagrodzeń za pracę na śmiesznie niskim poziomie (tworzenie tzw. ogólnokrajowego obozu pracy) skutkującego emigracją zarobkową znacznej części młodzieży przy wzmożonej obstrukcji w obszarze kredytowania działalności inwestycyjnej gospodarstw domowych - mamy pełny obraz rozmiarów destrukcyjnej, wielokierunkowej agresji zorientowanej na zniszczenie narodu polskiego.

5. Pilne doprowadzenie procedury intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla Polski do szczęśliwego końca jest działaniem nie podlegającym żadnej dyskusji, ale to nie wystarczy. Naród polski pozostający w nieustannej wierze w jego moc sprawczą musi podjąć bezwzględną, konsekwentną i skuteczną walkę o utrzymanie swojej tożsamości i samostanowienie o własnym rozwoju.

6. Sentencja z pkt. 5 wymaga bardzo dobrze zorganizowanej i przemyślanej działalności politycznej w oparciu wyłącznie o polskie rodziny z wykorzystaniem zdolności polskiej, narodowej inteligencji z kraju i zagranicy. Żadne inne struktury budowane na pęczki przez "światowców oświeconych" nie stanowią podstawy do wywalczenia i utrzymywania przez naród polski praw jedynego suwerena w procesie samostanowienia o sobie.

7. Organizacja w nowej odsłonie może sprostać wymogom gwarantującym powrót narodu polskiego do rangi nie kwestionowanego suwerena Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej o ile będzie działać sprawnie i pod pełną kontrolą polskich rodzin.

Waldemar O.
redaktor "Biuletynu"

niedziela, 15 listopada 2009

Poświęcenie krzyża ofiar UPA

Poświęcenie krzyża ofiar UPA

11 listopada 2009 r. w Lublinie został poświęcony krzyż pamięci ofiar OUN-UPA. Ceremonii dopełnił ks. Piotr Patyk z Parafii Rzymsko-Katolickiej Pw. Świętej Rodziny.

Zdjęcia -
Tadeusz Zieliński
http://grzegorzwysok.blogspot.com/




Foto 01:
Ks. Piotr Patyk
z Parafii Pw. Świętej Rodziny
dokonał poświęcenia krzyża ku czci ofiar
UPA. Obok stoi członek Zarządu LPR
p. Mieczysław Waręcki




Foto 02:
W uroczystości wzięli
udział przedstawiciele środowisk
kresowych, redakcja "Biuletynu" oraz wierni
z lubelskich parafii. Po prawej - Kolega
Piotr Sławiński




Foto 03:
Każdy z uczestników
bezpłatnie otrzymał ostatni
numer "Biuletynu" pod redakcją
Grzegorza Wysoka

czwartek, 12 listopada 2009

Klucze prawdy

Niemce, dnia 10 XI 2009 r.

Jesteśmy Polakami - dziedzicami wspaniałej kultury. Nasz kraj w odróżnieniu od większości krajów europejskich nie jest dziełem obcego podboju. My jako państwo zorganizowaliśmy się sami. Przyjęliśmy wiarę katolicką, która na zawsze związała nas z cywilizacją łacińską. Religia katolicka jest naszą religią narodową. Katolicyzm ugruntował w nas polski szacunek dla wolnej woli i wewnętrznej autonomii indywidualnego człowieka. My Polacy najgłębiej rozumiemy, że szczęście i wielkość można osiągnąć jedynie przez podporządkowanie się prawdzie, przez ukierunkowanie na dobro, przez religijność nastawioną na świętość, przez otwarcie na Boga i wieczność. Największym skarbem naszej kultury jest etyka katolicka. Obowiązywać ma ona we wszystkich przejawach życia, podlegać jej musi również polityka. Jako Polacy nie możemy, np. głosować na partie, które dopuszczają jakąkolwiek formę przerywania ciąży. W oczach Pana Boga największą zbrodnią jest zmawianie się rodziców, aby zabić własne dziecko. Jak pokracznie brzmią słowa polityków, którzy mówią, że dla nich najważniejsze jest przestrzeganie prawa, a nic nie wspominają o moralności. Przecież historia dokładnie pokazuje, że można uprawomocnić każde łajdactwo.

Małżeństwo w naszej kulturze jest nierozerwalne. Jest to układ kobiety i mężczyzny zawarty przed Panem Bogiem na czas życia ziemskiego. Małżeństwo porównać można do pary amerykańskich policjantów, którzy na czas służby mają się wzajemnie wspierać, aby szczęśliwie przejść przez ciemne zaułki życia. Nasi sąsiedzi Rosja i Niemcy nie należą do naszej cywilizacji. Rosja należy do cywilizacji turańskiej, gdzie przywódca nie podlega żadnej etyce, żadna go nie obowiązuje, on ustala prawa. Pojęcie prawdy u Rosjan nie istnieje. Istnieje za to posłuszeństwo wobec przywódcy. W Niemczech należących do cywilizacji bizantyjskiej polityka jest wyjęta spod etyki. Polecenia władzy wykonuje się, a posłuszeństwo usprawiedliwia nawet bestialstwo.

Naród polski już kilkaset lat temu odkrył prosta drogę rozwoju osobistego człowieka. W Polsce nie było absolutyzmu - byliśmy dumną wyspą swobód. Państwo nasze czuło wstręt do cudzego mienia, a ludom ościennym niosło wolność. Uczyło młodzież, że zdrada nie jest polityką, a przemoc bohaterstwem. Państwo nasze nie znało żadnych form prześladowania ludzi za to kim są i w co wierzą, które można było przebyć wzdłuż i wszerz bez obawy o życie i mienie, w którym własność była rzeczą świętą, a wolność osobista chroniona prawem. Za to promieniowanie wolnością jako naród zostaliśmy znienawidzeni przez rządców świata. Dzisiaj ta nienawiść osiągnęła apogeum. Bo mimo, iż nie zdajemy sobie z tego sprawy jesteśmy ostatnim szańcem cywilizacji łacińskiej.

Co stało się z Europą, że niszczy własne fundamenty? Kultura europejska była teocentryczna do średniowiecza - Pan Bóg zajmował centralne miejsce. Stan taki dawał ludziom osadzenie w rzeczywistości i poczucie bezpieczeństwa. Człowiek średniowieczny mimo niedostatków życia codziennego czuł się szczęśliwy. Średniowiecze dało światu najwspanialsze wzloty ducha człowieka, m.in. ideę wyższości porządku duchowego nad siłą fizyczną, którą my Polacy przesiąkliśmy. Idea ta pozwalała Polakom walczyć z zaborcami, hitleryzmem, komunizmem, a dziś materializmem. W okresie oświecenia następuje pęknięcie kulturowe, elity intelektualne wymyśliły, że stworzą nową lepszą rzeczywistość bez Boga. Prorok oświecenia Wolter twierdził, że sam zniszczy to co zbudowało dwunastu marnych rybaków. Znakomita większość elit intelektualnych przyjmuje idee oświeceniowe prześcigając się w propagowaniu nowej religii rozumu i walce z Kościołem. Następuje totalna blokada informacyjna wszystkiego co nie jest zgodne z ideami oświecenia. Oświeceniowe pranie mózgu trwa do dzisiaj. Współczesna europejska kultura oddała się w niewolę antyreligijnych sekt intelektualistów: ideologów satanistów, jak Hegel, Marks, Jung, to im służy zatracając cel jakim jest duchowy rozwój. Od czasów "ociemnienia" rytm zachodniej cywilizacji wyznaczają kolejne szaleństwa budujące na swoim "Nie" dla Boga, sekt chcących zmienić świat na swoją modłę: komunistyczną, faszystowska, New Age, politycznie poprawną, ekologiczną, homoseksualną, okultystyczną, pełną europejskich standardów. Dokąd zaprowadziła nas oświeceniowa pycha - oświeceniowy rozum bez wiary? W imię "wolności, równości i braterstwa" zaszlachtowano setki milionów ludzi poczynając od rewolucji francuskiej. Wszystkie nurty mające rodowód w oświeceniu, takie jak sekularyzm, liberalizm, neomarksizm, odbierają człowiekowi jego wolność i godność jako tworu bożego. Dają w zamian tanie substytuty, które czynią z człowieka zdezorientowany przedmiot manipulacji ideowej. Współczesny liberalizm odrzuca etykę katolicką, wartości narodowe i rodzinę. Schlebia bieżącym modom, siejąc spustoszenia w umysłach. Aktywne i bezczelne mniejszości wałczą z najistotniejszymi dla naszej cywilizacji wartościami (w Holandii 12-letnie dziecko może poddać się eutanazji).

Polska jako państwo powoli przestaje istnieć, religia jest wyszydzana, patriotyzm ośmieszany, a my jak stado baranów idziemy za ludźmi, którzy prze wojną wisieliby za zdradę stanu. Żeby zacząć myśleć, odstawić należy najpierw "zagłuszacze": MP3, Ipody, alkohol, pracoholizm, niedzielne zakup itp., a przede wszystkim telewizję, która ma niewyobrażalną moc rażenia i kaleczenia ludzkich wnętrz. Telewizja prowadzi do prymitywizacji języka mówionego, wulgaryzacji kultury, jej spłycenia i ograniczenia rozumienia rzeczywistości. Człowiek, którego psychika bombardowana jest obrazem i zmanipulowanym słowem, nie jest w stanie zauważyć spraw najważniejszych. Swoją uwagę ogranicza do spraw drugorzędnych, które perfidnie samu podsuwane jako istotne i ważne, z czasem staje się oportunistą podatnym na sterowanie. W dzisiejszej sytuacji każdy kto ma odrobinę swojej woli powinien usunąć telewizor z domu, jak robi wielu ludzi. Jeśli ktoś mówi, że kontroluje oglądanie telewizji, to oszukuje sam siebie jak alkoholik. Pytam czy w rodzinie byłego alkoholika można sporadycznie podawać alkohol? Druga wymówka samotność "telewizor to jedyna moja rozrywka, itd." Przed wojną nie było telewizji i nie było ludzi samotnych. Było setki stowarzyszeń, w których ludzie się spotykali i rozwijali. Świat telewizji właśnie prowadzi do samotności, do izolacji ludzi przykutych do bzdurnych wiadomości i bezsensownych seriali.

Wielu ludzi skarżących się na rzeczywistość mówi, że kiedyś było łatwiej, wróg był widzialny, w ostateczności szło się pod komitet partii. Odpowiadam, komitet partii dzisiaj każdy ma w domu na honorowym miejscu, nawet więcej niż komitet, bo ołtarz i Boga pod postacią migającego pudła. Usunięcie telewizora z domu, to wyzwolenie się z medialnego matrixa, to wytrącenie narzędzia wrogów zabijającego ducha narodu polskiego: "albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy, miłości i trzeźwego myślenia" św. Paweł. Ludzie trzeźwo myślący są najtrudniejszym przeciwnikiem manipulatorów, są krytyczni i wnikliwe obserwują rzeczywistość.

Współczesna europejska wieża Babel znowu skończy się totalną rzezią. Nie może przetrwać budowla oparta na fundamencie wszelkich możliwych obrzydliwości i ateizmie. Jak przetrwać to nowe szaleństwo i samemu nie zwariować? Ratunek przynosi nam sam Pan Jezus zwracając się do polskiej mistyczki Rozalii Celakównej mówi: "Za grzechy i zbrodnie popełnione na całym świecie ześle Pan Bóg straszne kary. Sprawiedliwość Boża nie może dłużej znieść tych występków. Ostoją się tylko te państwa, w których będzie Chrystus królował. Trzeba wszystko uczynić, aby akt Intronizacji Jezusa Króla był przeprowadzony". Z kolei św. siostra Faustyna zanotowała takie słowa Pana Jezusa : "Polskę szczególnie umiłowałem, jeżeli będzie posłuszna woli mojej wywyższę ją w potędze i świętości". Dzisiaj każdy komu droga jest Polska i czuje się Polakiem powinien zaangażować się w dzieło Intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla Polski. Chcemy być wolni od mitów i kłamstw, którymi karmi nas "EUROPA". Chcemy, aby rządził nami Jezus Chrystus, jedyny władca świata.

W imieniu Ligi Obrony Suwerenności
Przedstawicielstwo na Region Lublin

Piotr Sławiński
0-691-561-014

niedziela, 26 lipca 2009

Video dokument

Prezentujemy trzy filmy z pikiety przed Sądem Rejonowym w Lublinie. Przemówienia wygłaszają Grzegorz Wysok oraz redaktorzy "Biuletynu" - Kol. Piotr Sławiński z Ligi Obrony Suwerenności oraz Adam Leks. Na jednym z filmów widać przemykającego ukradkiem mec. Pawła Bryłowskiego - prezydenta Lublina w latach 1994-1998 (PO, dawniej ROAD i Unia Demokratyczna) - donosiciela w sprawie "Biuletynu".

Redakcja

Video 1:
13.07.2009 r.
Pikieta przed Sądem Rejonowym
w Lublinie (1)





Video 2:
13.07.2009 r.
Pikieta przed Sądem Rejonowym
w Lublinie (2)





Video 3:
13.07.2009 r.
Pikieta przed Sądem Rejonowym
w Lublinie (2)





Powyższe filmy można również obejrzeć
w lubelskiej rozgłośni pod adresem -
http://www.youtube.com/user/mndystrybucja

sobota, 20 czerwca 2009

Pikieta LOS w Lublinie

W dniu 18 czerwca 2009 r. działacze Ligi Obrony Suwerenności zorganizowali pikietę protestacyjną w Lublinie. Imprezę rozpoczęto o godz. 12.00 złożeniem przez delegację Ruchu w sekretariacie Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego przy ul. Spokojnej 4 oświadczenia LOS w sprawie kryzysu gospodarczego w Polsce. Manifestacja przy obelisku wolnego słowa była kolejną taką inicjatywą LOS na terenie kraju - mówił wiceprzewodniczący partii Andrzej Pawłowicz.

- Chcemy zaprotestować przeciwko polityce rządu, przeciwko poczynaniom, które prowadzą nasz kraj do totalnej zapaści, do pozbawienia nas jakichkolwiek podstaw produkcji, samodzielnego funkcjonowania, przeciwko polityce prowadzącej do totalnego uzależnienia od dyktatu Unii Europejskiej. Podczas spotkania odczytano oświadczenie, które zostało złożone u wojewody.

W imprezie wzięli udział m.in. przedstawiciel Ligi na Region Lubelski Kol. Piotr Sławiński oraz redakcja "Biuletynu" - w tym Grzegorz Wysok, który bezpłatnie kolportował nasze pismo. Ten ostatni w krótkim przemówieniu przedstawił zagrożenia płynące ze strony tzw. politycznej poprawności oraz zaapelował o konsolidacje wszystkich ludzi, którym droga jest wolność słowa i wyrażania poglądów.

Tadeusz Zieliński

Fotoreportaż -







wtorek, 16 czerwca 2009

Zawiadomienie

18 czerwca 2009 r. (czwartek) odbędzie się demonstracja pod hasłem "Wobec zdrady elit" połączona z przemarszem pod Urząd Wojewódzki i kolportażem "Biuletynu". Organizatorem pikiety jest Liga Obrony Suwerenności.

Początek pikiety - godz. 12.00
Miejsce - Lublin, ul. Krakowskie Przedmieście 40
przy Galerii Centrum (dawny PEDET)
- visa vie "Opoki Wolnego Słowa"

Mile widziani będą P.T. dziennikarze.

Piotr Sławiński
tel. 0-691-561-014
e-mail: pm9los@o2.pl

niedziela, 3 maja 2009

Obchody święta Konstytucji 3 Maja

Przemówienia, salwa honorowa i apel pamięci oręża polskiego - tak wyglądały w Lublinie niedzielne obchody 218 rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja.

Uroczystości zaczęły się od Mszy św. w Archikatedrze Lubelskiej sprawowanej w intencji Ojczyzny. Potem uczestnicy uroczystości udali się na plac Litewski, gdzie nastąpiły odczyty, apel poległych a później złożenie kwiatów pod pomnikiem Konstytucji 3 Maja. Jak co roku również narodowcy z okazji Święta Matki Bożej Królowej Polski oddali hołd wszystkim poległym walczącym o wolność naszej Ojczyzny. Z ramienia Ligi Obrony Suwerenności wieniec złożył pełnomocnik organizacji kol. Piotr Sławiński.

Obchody rocznicy odbyły się z zachowaniem ceremoniału wojskowego. Swoje kompanie honorowe wystawiło pięć służb mundurowych: III Brygada im. R. Traugutta, Straż Graniczna, Straż Miejska, policja, Straż Pożarna. W tym samym czasie lubelscy narodowcy rozpoczęli kampanię do Parlamentu Europejskiego. W trakcie manifestacji rozdano kilkaset ulotek LOS.


Uroczyste złożenie kwiatów pod pomnikiem
Wieniec składa Kol. Piotr Sławiński - pełnomocnik
Ligi Obrony Suwerenności w Lublinie

Zdjęcia -
Tadeusz Zieliński






czwartek, 23 kwietnia 2009

Michalkiewicz w Lublinie

Dnia 22 IV 2009 r. w lubelskim Klubie "Graffiti" odbyło się spotkanie z p. Stanisławem Michalkiewiczem pt. "Terror politycznej poprawności". Po spotkaniu p. Piotr Sławiński z Ligii Obrony Suwerenności przeprowadził krótki wywiad z red. Michalkiewiczem, który poniżej zamieszczamy -


Video 1:
Stanisław Michalkiewicz
o sprawie Grzegorza Wysoka





Powyższe filmy można również obejrzeć
w lubelskiej rozgłośni pod adresem -
http://www.youtube.com/user/mndystrybucja

wtorek, 14 kwietnia 2009

My, naród polski

My katolicy wiemy, że jesteśmy istotami duchowo cielesnymi. Każdy z nas jest nieśmiertelny, co prawda na pewien czas umiera nasze ciało, ale jest to stan przejściowy, właściwie nienormalny spowodowany grzechem pierworodnym. Nasza godność wynika z naszego przeznaczenia do szczęścia wiecznego jako dzieci Boga.

Aby jednak osiągnąć cel nadrzędny jakim jest życie wieczne musimy najpierw godnie przeżyć życie ziemskie, i tu dochodzimy do roli narodu. Naród podobnie jak rodzina jest bytem pierworodnym pochodzącym od Boga, którego zasadności istnienia nie można podważać. To w narodzie gromadzi się i procentuje dorobek kulturalny wieków, życia, walki, trudów, cierpień, szczęścia milionów ludzi. Naród jest skarbnicą ideałów, dążeń, osiągnięć wielu pokoleń. Dlatego rozkwit człowieczeństwa wszystkiego co w nas najlepsze może nastąpić jedynie w narodzie. Człowiek wychowany w oderwaniu od spuścizny narodowej staje się duchowym kaleką. Ułomność duchowa szczególnie jest widoczna u naszych dzieci. My jako rodzice przyzwoliliśmy, aby w miejsce etyki katolickiej wszczepiono im etykę owsiakowszczyzny - "róbta co chceta", perfidnie przemycaną pod płaszczykiem filantropi.

Ochroną przed tego typu destrukcyjnymi działaniami jest rozwój nacjonalizmu narodowego. Nacjonalizm podobnie jak wiele innych ważnych słów zostało ograbione z prawdziwego znaczenia przez ideologów wyborczej. W prawdziwym słowa tego znaczeniu nacjonalizm to poszanowanie indywidualności i godności narodu, przyznanie mu pełnych praw do życia i rozwoju z równoczesnym poszanowaniem innych narodów. Naród podobnie jak człowiek ma swoją psychikę, swój sposób myślenia i odczuwania. Podobnie też jak człowiek powinien się doskonalić, dbać o rozwój własnych cech indywidualnych, pielęgnować odrębność, kultywować charakterystyczne cechy narodu. Piękno bowiem polega na różnorodności i tylko różne w swym pięknie i bogactwie kulturowym narody mogą stworzyć szczęśliwą ludzkość.

Dzisiejsza czerwona Unia Europejska pod przewodnictwem szowinistycznych Niemiec jest dokładnym zaprzeczeniem idei nacjonalistycznej. Głównym celem ideologów unijnych jest rugowanie świadomości narodowej i zastąpienie jej utopijnym kosmopolityzmem. W tym miejscu warto przytoczyć słowa wybitnego znawcy cywilizacji Feliksa Koniecznego: "Dla cywilizacji łacińskiej absurdem jest zrzeszenie ponadnarodowe, a beznarodowe tendencje godzą w samo serce istnienia cywilizacji łacińskiej".

Dla narodu polskiego, który od początku swego istnienia cały swój byt opiera na cywilizacji łacińskiej obecny kierunek przemian unijnych stanowi śmiertelne zagrożenie. W obecnej sytuacji nie możemy jako naród zajmować biernej postawy. Papież Pius X mówi wprost: "Główną siłą ludzi przewrotnych jest tchórzliwość i słabość ludzi prawych, a miękkość chrześcijan przygotowuje grunt pod panowanie szatana". Katolik musi pamiętać, że nie wolno mu kochać wszystkich jednakowo tak jak nauczają ateistyczni sentymentaliści. Miłość ewangeliczna to miłość uporządkowana. Najpierw najwięcej mamy kochać Boga, potem mamy miłować siebie samego i wreszcie bliźniego swego jak siebie samego, ale w kolejności - poczynając od najbliższych.

Podobna zasada stopniowania miłości odnosi się do narodu. Naród powinien przede wszystkim dbać o własne dobro, swój rozwój i rozkwit. Miłość ta upoważnia do obrony życia, a nawet wojny. Godząc się dzisiaj na duchowe i materialne ograbianie narodu musimy zdawać sobie sprawę, że działamy w sprzeczności w duchem Ewangelii. Historia uczy nas, że Polska przeżywała największy rozkwit w okresie żywej wiary. Mając wtedy dobre wyczucie Ewangelii nigdy nie wahaliśmy się używać siły w obronie dobra co zresztą było główną zasadą rycerstwa. Musimy dążyć do tego, aby wszystkie instytucje w Polsce były na usługach narodu, a naród był prawdziwym gospodarzem.

Naród to, przecież wszystkie pokolenia przeszłe, teraźniejsze, i przyszłe. My jako obecne pokolenie nie możemy pozwalać, aby w dowolny sposób rozporządzano ziemię ojczystą i jej bogactwami kulturalnymi. Każde pokolenie, które zarządza ma obowiązek strzec całości ojcowizny, powiększać ją i bogacić, aby w tym stanie przekazać następnym pokoleniom. Dlatego my naród polski musimy być w Polsce jedynym i wyłącznym gospodarzem. Bo do tego, aby rządzić państwem polskim trzeba nie tylko wiedzy i umiejętności, ale także prawdziwej miłości.

W imieniu Ligi Obrony Suwerenności
Przedstawicielstwo na Region Lublin

Piotr Sławiński
tel. 0-691-561-014
e-mail: pm9los@o2.pl

wtorek, 24 marca 2009

Przyszłość Polski zależy od Ciebie


Foto: Tadeusz Zieliński
Na zdjęciu - Kol. Piotr Sławiński

Niewolnictwo

A kto chce być sługą, niechaj sobie żyje,
Niechaj sobie powróz okręca na szyję.
Nichaj swoją wolę na wieki okiełzna.
Pan niedaleko, niech do niego pełza...

Lecz kto chce być wolnym i prawe ma serce,
niech walczy, niech cierpi, choćby w poniewierce.
Niech ducha pokrzepi myślą o przyszłości
i czoła nie zniża w podłej służalczości.

kpt. Zdzisław Broński "Uskok"

Zastanawiasz się Polaku dlaczego płacisz najwyższe odsetki od kredytów w Europie? Dlaczego masz najdroższe rozmowy telefoniczne, najdroższą żywność ? Dlaczego 3,5 miliona Twoich rodaków w najbardziej produktywnym wieku pracuje w poniżeniu na dobrobyt innych krajów, rujnując przy tym własne rodziny. Dlaczego znikają ostanie zakłady przemysłowe a nie powstają nowe.

Jeśli chcesz wiedzieć? Przeczytaj!

Według ekonomistów amerykańskich ostatnie dzieje Polski są przypadkiem niespotykanym w historii ekonomii świata. 40-sto milionowe państwo oddało swoją gospodarkę i finanse (dobrowolnie, bez wojny) obcemu kapitałowi, głównie niemieckiemu.

Znany ekonomista amerykański prof. Poznański z Uniwersytetu Waszyngtońskiego przedstawia wyliczenia mówiące, że polskie banki i fabryki wycenione na 300 miliardów dolarów sprzedano za 7% ich wartości. Wyjaśnia przy tym, że nie tylko to jest ewenementem. Rzeczą jeszcze bardziej niezrozumiałą jest odsprzedanie 90% banków, 70% kluczowego przemysłu i handlu. Co pociąga za sobą utratę kontroli nad finansami i jest równoznaczne z utratą suwerenności. Za przykład może posłużyć prywatyzacja wysoce dochodowej cementowni Górażdże, której pakiet własnościowy sprzedano za 72 mln marek, a minister finansów Kołodko zwolnił nowych właścicieli z podatku dochodowego na kwotę 72 mln marek. Podobnie wygląda "sprzedaż" setek dobrych polskich zakładów i banków.

W dzisiejszym świecie jest rzeczą normalną odsprzedawanie poszczególnych fabryk czy banków, ale nie jest rzeczą normalną pozbywanie się całej gospodarki.

Niemcy, które najgłośniej krzyczą "globalizm" - w sposób bezpardonowy dbają o swoje interesy. Do bankowości dopuściły tylko 7% obcego kapitału, do przemysłu 17%. Budują rurociąg bałtycki wbrew logice ekonomicznej, którego jedynym celem jest szowinistyczny interes Niemiec skierowany przeciw Polsce.

Profesor Poznański pisze, iż to co się działo i dzieje w Polsce nie ma nic wspólnego z kapitalizmem. Gdyby w Polsce po upadku komunizmu chciano wprowadzić kapitalizm, to fabryki i banki oddano by całemu społeczeństwu w formie akcji, ponieważ były jego własnością. Polacy mogliby bez problemu odkupić akcje za kwoty o wiele wyższe niż zapłacili Niemcy i w ten sposób wytworzyć własną klasę średnią. Niestety, jedynym celem polskich elit (czyt. zdrajców), było zdegradować Polaków do roli najemników.

Każdy Polak powinien wiedzieć, że dzisiejsze elity to zamknięte środowisko wyobcowane ze społeczeństwa polskiego. Obecne elity zostały stworzone i usadowione przez Stalina w Polsce w miejsce inteligencji wymordowanej w latach 1939-1956. W większości są to ludzie obcy narodowo lub patriotycznie, obojętni-podatni na korupcję, dla których interes polski się nie liczy. Dla korzyści mogą służyć każdemu. Zdrajcy ci są dzisiaj autorytetami medialnymi i przekonują nas do przyjęcia Traktatu Lizbońskiego. Tylko, że tym razem chcą przehandlować nie fabryki, ale naszą wolność.

Zachodni kapitał, który miał wybudować fabryki i ściągnąć nowoczesne technologie "wycina jedynie konkurencję" – Cukrownia Lublin będzie zlikwidowana, gdyż byłą zbyt konkurencyjna dla zachodnich cukrowni.

W Polsce zachodni inwestorzy budują tylko supermarkety, które służą do wyprowadzania kapitału za naszą granicę i sami nazywają je "polskimi złotymi kurami". Dzięki ulgom podatkowym "polskiego rządu" i naszej naiwności robią fortuny, za które budują fabryki – tylko że w swoich krajach. Do tych fabryk wybudowanych z naszych pieniędzy jadą do pracy nasi rodzice, małżonkowie, dzieci i za coraz marniejsze pieniądze pracują często ponad siły. Emigracja zarobkowa dotknęła chyba większości polskich rodzin, więc każdy dobrze zna ten problem. Według ostatniego raportu Unii Europejskiej 25% polskich dzieci żyje w ubóstwie. Gdyby Polacy byli wierni hasłu "Polak kupuje polskie towary w polskich sklepach", to odczuwalibyśmy, że gospodarka się rozkręca, gdyż kapitał pozostawałby w kraju i byłby tu inwestowany.

Przyjmując jako punkt wyjścia rok 1989 – Polska powinna mieć dzisiaj jedną z najbardziej prężnych gospodarek w Europie. Jeśli porównamy, np. ostatnie 20 lat do osiągnięć 20-lecia międzywojennego, które dźwigając Polskę z ruin, zdołało wybudować południowy Centralny Okręg Przemysłowy, Gdynię i wiele fabryk, itp., to ostatnie 20 lat śmiało możemy nazwać stagnacją. Nawet w czasach komuny, mimo "czerwonej pijawki" budowano fabryki, drogi, zapewniano bezpłatną opiekę zdrowotną, bezpłatne szkolnictwo i pracę.

Dzisiaj jesteśmy najemnikami we własnym kraju, bo jedyną własnością, jaką posiadamy jest nasza praca. I tak mimo kilkuletniego wzrostu gospodarczego, nasze realne płace spadają. Przeciętna rodzina za art. spożywcze musi zapłacić ok. 23% więcej niż rok temu. Mimo, że ceny skupu płodów rolnych pozostają na tym samym poziomie od lat. Dzieje się tak ponieważ nadwyżka wypracowanego kapitału wypływa z Polski.

Mimo, że jesteśmy najbardziej zapracowanym narodem Europy, nie możemy pomnożyć majątku narodowego, bo zostaliśmy pozbawiani "ojcowizny". Możemy liczyć jedynie na premię w postaci samochodu lub mieszkania na raty - do końca życia.

Likwidacja narodowego kapitału postawiła Polskę w sytuacji gorszej niż kiedykolwiek. Podczas zaborów Polacy byli rugowani, wywłaszczani, ale aby dokonać tego co jest dzisiaj zaborcy potrzebowaliby jeszcze 100 lat. Jak bezmierny musi być cynizm tych, którzy mając władzę manipulują zbiorową świadomością po to, aby dokończyć żałosne dzieło rozdrapywania polskiego kapitału, czyli pełnej likwidacji polskości. Taka degradacja kraju nie byłaby możliwa bez dezinformacji medialnej (nie mylić z kłamstwem czy propagandą). Praktycznie całe media w Polsce są w rękach ludzi służących interesom obcych państw i korporacji, widzących Polaków jako siłę roboczą i
rynek zbytu.

Skutecznie manipulują naszą świadomością, przenikając do naszych dusz. Sprawiają, że chcemy tego co nasi wrogowie. Ten miękki totalitaryzm manipulujący świadomością pozbawia nas wolności skuteczniej niż okupacja. Nie myślimy sami – przyjmujemy zwulgaryzowany obraz rzeczywistości medialnej. Antypolscy rządcy mediów, kierując się dogmatem "wolności słowa" odbierają i znieważają wolność innych. Krzycząc "tolerancja" nie tolerują ludzi o odmiennych poglądach. Wyszydzając patriotyzm polski, tolerują szowinizm żydowski i niemiecki.

Do osiągnięcia celu media stosują kilka sprawdzonych już przez KGB technik. Oto niektóre z nich:

Pierwsza technika – "słowa" – polega na tym, iż jeśli jakiś człowiek lub organizacja zaczyna ukazywać prawdę, np. o stosunkach polsko-niemieckich, to od razu nazywa się go oszołomem, ma zamknięty dostęp do prasy i telewizji, jest bojkotowany przez "elity".

Druga technika – "powtarzanie" – polega na powtarzaniu jakieś kłamliwej tezy w każdych wiadomościach radiowych i telewizyjnych, nieraz tysiące razy, aż trafia do podświadomości nawet obojętnego słuchacza, np. "Polska jest źle postrzegana na zachodzie", "Polska jest krajem nietolerancyjnym" itp.

Trzecia technika – "hałas" – zapewne każdy z nas obserwował dyskusje, z których nic nie wynikało, które nic nie wnosiły. Ludzie prowadzący te dysputy, to dobrze opłacani fachowcy od wypełniania naszych głów rzeczami nieistotnymi, aby odwrócić odwagę od tego co się dzieje w kraju. Taki poddany zastępczy temat żyje kilka dni lub tygodni. Staje się tematem rozmów prowadzonych w pracy, w kręgu znajomych i rodziny.

Czwarta technika – "triki", np. dziennikarz pyta przybyłego do USA Jana Pawła II o stosunek do domów publicznych. – "To one u was są?"- dziwi się papież. Następnego dnia media doniosły, że papież interesuje się głównie tym, czy w Ameryce są domy publiczne.
Pamiętajmy, że "dezinformacja to przeinaczanie".

Wszyscy pamiętamy rewelacje "naszych" i europejskich mediów "Polak zabił Belga". Po protestach Polonii belgijskiej, dziennikarze bardzo niechętnie zaczęli dodawać, iż zabójcą był Cygan urodzony w Polsce.

Jak bronić się przed manipulacją?

Wyłączmy telewizor chociaż na 2 tygodnie, odstawmy polskojęzyczne dzienniki – a zdrowy rozsądek sam powróci. Trzeba szanować wartości narodowe, czerpać z polskie literatury klasycznej, mieć dystans do nowomody. W głowie należy zawsze mieć interes własny, swoich dzieci i narodu. Pytać siebie jaki jest interes tego, który do nas mówi lub interes jego patrona. Czy możemy wyobrazić sobie Niemca, którego codzienną gazetą jest "Nasz Dziennik" czy "Gazeta Polska" – raczej nie. Polak natomiast kształtuje swoją opinię na wrogich Polsce dziennikach, będących organami zachodniego lewactwa.

Media w sposób zakamuflowany powielają obraz Polaka stworzony jeszcze przez naszych zaborców – Polaka leniwego, nietolerancyjnego i pijanego. Pomaga im w tym niestety część historyków. A prawda jest taka, że Polska była azylem dla wszystkich prześladowanych mniejszości z innych krajów. W Polsce znajdowali schronienie Żydzi, innowiercy, wolnomyśliciele – tu mogli bezpiecznie żyć i drukować.

Król w Polsce był strażnikiem praw człowieka, a nie tyranem jak w całej Europie. Polska odegrała prekursorską rolę w kształtowaniu wzorców demokratycznych. Sposób wybierania władz w XVI-wiecznej Polsce Anglia osiągnęła dopiero w XIX w. Pierwsza dobrowolna federacja Polski i Litwy wyprzedza o 200 lat powstanie Unii Stanów Zjednoczonych. Polacy częściej niż inne narody śpieszyli z pomocą (Warna, Wiedeń) – nieraz bezinteresownie stawiając prymat moralności nad polityką. Jesteśmy jednym z niewielu narodów pozbawionych ducha ciemiężenia. Jeśli chodzi o lenistwo czy brak kultury - tak chętnie nam do niedawna przypisywane - to wystarczy zasięgnąć opinii Polaków pracujących na zachodzie, aby pozbyć się wszelkich kompleksów. Takie narody, jak Niemcy, Anglicy, Francuzi – tylko jedną cechą górują nad Polakami: interes narodowy stawiają zawsze na pierwszym miejscu.

Dzisiaj sąsiedzi Polski prowadzą świadomą politykę historyczną. Wspierają ją zarówno swoim autorytetem, jak i środkami materialnymi – tak, aby historia służyła pilnowaniu ich własnych interesów. Wskutek tych działań powstaje nowa historia Europy, w której to my Polacy wymordowaliśmy Żydów przy pomocy niezidentyfikowanych nazistów, a potem skrzywdzili wysiedleniami Niemców. Brak jakiejkolwiek reakcji "naszego rządu" na takie interpretacje historii jest traktowane przez świat jako jej akceptacja. Tak więc skoro jesteśmy sprawcami tylu zbrodni, winniśmy zadośćuczynić naszym ofiarom. Taka jest zimna logika tego, co się dzieje. Historia staje się narzędziem roszczeń majątkowych wysuwanych dzisiaj wobec Polski. Oburzające jest to, że np. za "kłamstwo oświęcimskie" można trafić do więzienia, natomiast każdy całkowicie bezpiecznie może głosić najobrzydliwsze kłamstwa na temat Polski i Polaków – Donald Tusk podczas ostatniej wizyty w USA na spotkaniu z Żydami, oświadczył iż jeszcze w tym roku sejm uchwali ustawę, dzięki której Żydzi odzyskają majątki (znowu zostaną podwyższone nasze podatki).

Mamy płacić za to co zniszczyli i zrabowali Niemcy i komuniści. Nikt nawet nie wspomina, że Polska odniosła największe straty z powodu II wojny światowej. Nasze straty materialne sięgają 30% strat wszystkich krajów walczących przeciwko Niemcom, oprócz ZSRR. Straty ludności - ponad 6 milionów zabitych – stanowią najwyższy odsetek w stosunku do liczby ludności. Za to wszystko nie otrzymaliśmy nic, bo Stalin w naszym imieniu zrzekł się Planu Marshala i reparacji wojennych.

To wszystko co dziś się dzieje z Polską wynika z zaniku patriotyzmu. Kosmopolityzm, tolerancja to fałszywe hasła, których zadaniem jest niszczenie poczucia narodowego. Dzięki temu ekspansywne państwa, będące siedzibami zarządów korporacji, podporządkowują sobie gospodarczo i politycznie inne kraje. Rosja Radziecka opanowywała świat krzycząc "pokój i wolność", ale naprawdę dawała wojnę i zniewolenie. Polacy nie dajcie się zwieść hasłom kosmopolityzmu – przecież, aby być prawdziwym obywatelem świata trzeba najpierw nauczyć się kochać samego siebie, bliskich i swoją ojczyzną.

Siła Polaków tkwi w tradycji i w tym, co polskie. Kultura narodowa polska może się rozwijać i przyciągać do siebie swoich i obcych tylko pod warunkiem utrzymania swojej specyfiki. Wiedzieć o tym powinni polscy twórcy kultury, którzy lekceważąc to co własne, prowadzą do masowej produkcji tandety i naśladownictwa. Bezkrytyczne zapatrzenie inteligencji na świat zachodni jest czymś bardzo małym, zachowujemy się jak typowy kraj postkolonialny. Jest to tym bardziej niezrozumiałe, że naśladujemy kulturę i idee, które zabrnęły w ślepą uliczką pustki duchowej i konsumpcjonizmu.

Polacy muszą zdać sobie sprawę, że członkostwo w Unii Europejskiej niczego nie gwarantuje i dorównanie krajom wysoko rozwiniętym będzie możliwe jeśli wytworzymy potęgę duchową narodu – a potęga duchowa narodu jest to czynna opinia umiejąca przeciwstawić się każdej propagandzie, każdemu terrorowi moralnemu. Trzeba rzeczy nazywać po imieniu – zboczeńców nazywać zboczeńcami, zdrajców - zdrajcami.

Prawdziwą moc ma opinia ludzi nie wahających się w sądzie o tym co dobre a co złe. Ludzie bez dogmatu są zawsze słabi wobec bezczelnego zła. Podobnie jak każdy człowiek, tak i każdy naród ma coś do zaoferowania. Polska ma etyką opartą na kategorycznych nakazach sumienia – a nakazy sumienia płyną jedynie z żywej wiary religijnej - z pewności niepodlegającej dyskusji, że porządek moralny świata ustanowiony jest przez Boga i że żadne powodzenie w życiu doczesnym nie uchroni nas od odpowiedzialności w życiu wiecznym za naruszenie tego moralnego porządku.

- Prawdziwy Polak (patriota) kocha swoją ojczyznę,
- Nie ma kompleksu bycia Polakiem,
- Przedkłada cele ważne dla ojczyzny nad własne,
- Nie mówi źle o Polsce,
- Kocha tradycję,
- Nie znosi chamstwa,
- Nie działa na szkodę innego człowieka,
- Stawia wysoko wartości swojego kraju jednocześnie szanując kulturę i suwerenność innych narodów,
- Patriota od szowinisty odróżnia się otwartością na inne narody,
- Patriota uważa faszyzm, komunizm, rasizm, socjalizm za ideologie obce naturze człowieka.

Rozwija cnoty narodowe:

- ambicję historyczną i silne poczucie honoru narodowego,
- dba o zachowanie narodowej samodzielności (państwowej, cywilnej i gospodarczej),
- dba o solidarność narodową, tzn. odczuwanie przez zamożnych potrzeb biedniejszych,
- dba o praworządność.

Dlaczego warto być patriotą? Dlatego, że bycie patriotą to bycie porządnym człowiekiem. Poza tym w krajach, gdzie patriotyzm jest powodem do dumy żyje się lepiej. Im więcej nieskrywanego patriotyzmu tym więcej bogactwa, mniej biedy, więcej praworządności, a mniej korupcji.

Zajmowanie się Polską nie jest czymś złym. To obowiązek Polaków myślących. Politykę obrzydzają ci, którzy chcą kierować innymi jak bezwolnym tłumem i boją się inicjatywy ludzi mądrych.

Polacy od zawsze marzyli o pełnej integracji z krajami Europy. Tego też chcieli ojcowie Wspólnoty Europejskiej w traktacie rzymskim z 1957 r. Byli to ludzie wielkich idei natchnieni Biblią. Niestety w latach 80-tych w Europie Zach. Zaczęły dochodzić do władzy nowe siły: masoni, homoseksualiści i wszelkiej maści socjaliści. W 1991 r. w Maastricht ustanowili nową Unię Europejską – ateistyczną, wrogą człowiekowi, z potężną machiną biurokratyczną. Ludzie ci zamarzyli o imperium europejskim pod przewodnictwem Niemiec. Rola Polski w tym tworze miałaby się ograniczyć jedynie do dostarczania taniej siły roboczej. Dzisiejsza unia i jej twórcy nie mają nic wspólnego z ideałami dawnej Wspólnoty Europejskiej, z którą wiązaliśmy tyle nadziei. Zamiast wspólnoty narodów, ojczyzn, kultur natrafiliśmy na zimne brutalne imperium myślące o zaspokojeniu potrzeb (czasem zboczeń) swojej kasty. Ukoronowaniem tego tworu fałszywych ideologów miała być eurokonstytucja.

W 2006 r. odbyły się pierwsze referenda we Francji i Holandii. Francuzi i Holendrzy odrzucili eurokonstytucję. Mimo, że uchodzą za narody postępowe, zapisy konstytucji były dla nich szokujące. Elity europejskie przeraził ten fakt i wpadły na pomysł, aby zmienić nazwę "konstytucja" na "traktat" i już tylko przy pomocy swoich parlamentów - ratyfikować go. Zaczęto gorączkowe przygotowania. We Francji prezydent Sarkozy zniósł instytucję referendum. W Polsce pan Donald Tusk będący jeszcze w opozycji został na wezwany rozmowę przez prezydenta. Wynikiem tego premier Jarosław Kaczyński rozbił koalicję i doprowadził do wcześniejszych wyborów, które
oczyściły sejm z przeciwników traktatu.

Przywódcy PiS pokazali swoje prawdziwe oblicze. Dzisiaj dalej się odsłaniają, głosując przeciw ulgom podatkowym na dzieci, przeciwko poprawkom w ochronie życia i za ratyfikacją traktatu.

Polacy, odrzućcie traktat, który oprócz wszelkiego rodzaju ograniczeń i biurokratycznego zniewolenia nic Wam nie da.

Polacy, apelujemy do Was o wzajemną życzliwość. Ze szczególną prośba zwracamy się do kadry urzędniczej. Nie upodabniajcie się do rosyjskich urzędników z czasów zaborów. Nie egzekwujcie w sposób ślepy wszystkich wytycznych Brukseli. Polacy i tak są ponad miarę udręczeni wszelkiego rodzaju obciążeniami i pracą. Ci, którzy nakładają na nas te ciężary sami się do nas nie stosują. Jako przykład tego może posłużyć niedawna wizyta grupy rolników polskich zaproszonych przez europosłów, aby zobaczyli jak funkcjonują wzorowe gospodarstwa w Belgii. Do swego 70 ha gospodarstwa zaprosił ich radny tamtejszej społeczności. To wzorowe gospodarstwo nie spełniało ani jednego z wymogów stawianych polskim rolnikom. Nie spełniało żadnych warunków sanitarno- weterynaryjnych. Nikt ich zresztą tam nie sprawdza. Zwierzęta nie muszą mieć żadnych paszportów, rolnik nie musi składać wniosków o dopłaty, nikt nie kontroluje go pod względem obszarowym ani zasiewów. Korzysta z wielu ulg finansowych. Natomiast to, co brukselskie dyrektywy wyprawiają z naszymi rolnikami można jedynie porównać do aparthaidu lub niemieckiego rugowania. Przykład ten można odnieść do całej gospodarki. Zagraniczne przedsiębiorstwa mogą liczyć na przeróżne ulgi i udogodnienia, choćby przynosiły szkodę naszym zakładom i całemu państwu, a rodzimy przedsiębiorca tonie w gąszczu biurokratycznych przepisów i traktowany jest przez urzędników jak potencjalny przestępca. A przecież urzędnicy są naszymi pracownikami, zatrudnionymi w naszym imieniu przez państwo i opłacanymi z naszych podatków.

W Niemczech urzędy skupiają cały swój wysiłek na wszelkiego rodzaju pomocy firmom. Nieraz w ciągu roku firmę odwiedza kilkunastu urzędników, którzy doradzają, informują tak że człowiek o przeciętnych zdolnościach jest w stanie prowadzić przedsiębiorstwo.

W Polsce urzędy całą energię skupiają na niszczeniu firm ciągłymi kontrolami, karami z byle powodu i zmieniającymi się ciągle przepisami.

Polacy, nawet niewielkie nasze zaangażowanie wystarczy, abyśmy mieli pracę – pracę w Polsce za godziwą zapłatę, podatki i ceny były adekwatne do naszych zarobków, aby zaczęto budować zakłady, dzięki którym będziemy żyć na normalnym poziomie. Przyłączcie się do nas lub twórzcie własne organizacje i ruchy. Nie zgadzajmy się, aby inni żyli naszym kosztem.

Wystarczy jeden człowiek, ale pełen żarliwości,
aby zreformować całe społeczeństwo.
św. Jan Chryzostom.

W imieniu Ligi Obrony Suwerenności
Przedstawicielstwo na Region Lublin

Piotr Sławiński
tel. 0-691-561-014
e-mail: pm9los@o2.pl

niedziela, 1 lutego 2009

Polska nie jest państwem wolnym!

Rządzeni jesteśmy przez emisariuszy obcych państw. Traktują oni Polskę jak przedsiębiorstwo, z którego dochodów międzynarodowa dyrekcja dzieli się zyskiem. Rządzą nami przy pomocy przepisów, biurokracji i mediów. A ponieważ są tworami obcymi cywilizacyjnie, nienawidzą nas i nie są zainteresowani rozwojem Polski. Według ideologów UE Polacy mają być tak uformowani, aby spełniali jedynie potrzeby globalnego rynku. Nasze wykształcenie ma być zredukowane do sfery czysto specjalistycznej. Dążą do tego, abyśmy nie byli zakorzenieni w swej rodzinie, narodzie czy religii.

Dzisiejsze tworzenie "robola" jest kontynuacją doktryn komunistycznych edukatorów. Z tym, że o wiele niebezpieczniejsze , ponieważ ingeruje w rozwój dzieci przy pomocy o wiele bardziej wyrafinowanych metod. Niewidzialni cenzorzy pilnują, aby program radiowy, telewizyjny, repertuar kin był jak najgorszy. Klasyka, jeśli się już pojawia to w wersji, która nie niesie żadnych wartości. Do utrzymania takiego PGR-u w marazmie używają mediów serwujących tanie sensacje i bzdurne wiadomości. Codziennie też śmieją się z naszego patriotyzmu, i z tego, z jaką łatwością przerabiają nas na stado potulnych i ogłupiałych baranów przykutych do seriali.

Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że Zachód czerpiący horrendalne zyski z Polski będzie starał się utrzymać nas w tym stanie ogłupienia w nieskończoność. I tylko od naszej determinacji zależy, czy wybijemy się na niepodległość. Wspomniałem wcześniej, że Polska jest znienawidzona - znienawidzona jedynie przez "elity" świata zachodniego, a nie przez społeczeństwa. Powodem tej nienawiści jest fakt, że my Polacy jesteśmy jedyną enklawą wartości katolickich w Europie.

Czym jest cywilizacja łacińska, do której należymy, dlaczego stanowimy zagrożenie dla rządców tego świata? Co nas różni od Niemca należącego do cywilizacji bizantyjskiej czy Rosjanina należącego do cywilizacji turańskiej? W kulturze łacińskiej obowiązuje tylko jedna etyka, która odnosi się do wszystkich sfer życia. Niemcy wychowani w cywilizacji bizantyjskiej uważają, że etyka obowiązuje jedynie w relacjach osobistych między Niemcami, ale już nie w polityce i w stosunku do innych narodów. Irena Santor przytoczyła zdarzenie z II wojny światowej. Opowiada, iż jej rodzina przyjaźniła się z rodziną bardzo kulturalnych Niemców, ich relacje były przyjacielskie. Zaraz po wybuchu wojny przyszedł wspomniany Niemiec i zastrzelił ojca pani Ireny, bo takie dostał polecenie. Takich przypadków było tysiące, szczególnie na Pomorzu (bez komentarza). Kto chciałby zgłębić wiedzę, czym nasza cywilizacja różni się od innych, powinien zapoznać się z przemyśleniami naszego wybitnego naukowca Feliksa Konecznego.

Pamiętajmy, że człowiek nie może być cywilizowany na dwa sposoby, nie można czegoś równocześnie uważać za dobre i złe. Media wstrzykują nam dzisiaj obcą cywilizacyjnie kulturę. Skutkuje to strasznym mętlikiem pojęciowym, miotamy się, jakbyśmy byli oślepieni, a najgorzej cierpi na tym młodzież. Jedynym ratunkiem jest pielęgnacja tylko jednej cywilizacji - łacińskiej - opartej na etyce katolickiej.

Z wolnością jest tak, jak z powietrzem -
nie doceniasz go, dopóki masz czym oddychać.

W imieniu Ligi Obrony Suwerenności
Przedstawicielstwo na Region Lublin

Piotr Sławiński
tel. 0-691-561-014
e-mail: pm9los@o2.pl

piątek, 9 stycznia 2009

Nadszedł czas aby Polska mówiła!

Myślę, że my Polacy powoli zaczynamy wybudzać się z hipnotycznego letargu. Do tej pory nie robiliśmy nic, czyli przyzwalaliśmy na wszystko co wmawiały nam media:

- mówiły, że prawdziwa wolność to możliwość bycia parobkiem w dowolnym kraju;
- mówiły, że przemysł ciężki (huty) to przeżytek (nowoczesne huty sprzedano za bezcen). Dzisiaj nie możemy rozwijać najważniejszej gałęzi gospodarki - budownictwa, bo stal jest zbyt droga;
- mówiły, ze nie potrzebujemy cementowni (cementownie sprzedano) - dzisiaj nie możemy budować autostrad, bo nie mamy taniego cementu;
- mówiły, ze kopalnie należy likwidować - ceny energii poszły w górę a węgiel sprowadzamy z Ameryki Płd.

Przykłady podobnych kłamstw medialnych można mnożyć, ale najgorszym w które uwierzyliśmy jest to, że nie jesteśmy w stanie nic zrobić, niczego zmienić.

A jaka jest prawda? Oto wypowiedz byłego szefa Strategii Wojskowej USA Spencera Hughesa: "Polska jest krajem, który podziwiam. Nie wyobrażam sobie bardziej odpowiednich ludzi, którzy mogliby dzisiaj stanąć w obronie tradycji i moralności". Tak postrzega Ciebie zalękniony i zakompleksiony Polaku prawdziwy zachód.

Świat naprawdę widzi w Polsce ostoję cywilizacji łacińskiej i wiąże z nami ogromne nadzieje. Co my, którzy boimy się poświęcić premie lub stanowisko powiedzielibyśmy naszym kilkuletnim dzieciom z Wołynia, które wiązano w pęczki drutem kolczastym i wieszano na, drzewach. One ginęły za wolną Polskę. Ich krew wola do Ciebie, abyś był obrońcą prawdy a nie tchórzem.

Drogi Polaku, brak reakcji też jest działaniem - działaniem przyzwalającym. Media, które niemal w całości są w rękach wrogów Polski starają się nas uwikłać w różnego rodzaju zachcianki - zakupów, karierowiczostwa, erotyzmu, itp. Chcą nas zniewolić, wmawiając, że wszystko nam wolno, A przecież prawdziwa wolność, to świadomość tego, że nie wszystko mi wolno. Człowiek wolny potrafi ogarnąć całą sytuacje Polski, potrafi odróżnić rzeczy istotne od drugorzędnych. Przestańmy w końcu wierzyć obcym mediom, które okłamują nas od 20 lat.

Polska jest pod każdym względem predysponowana do tego, aby być w czołówce państw świata.

W imieniu Ligi Obrony Suwerenności
Przedstawicielstwo na Region Lublin

Piotr Sławiński
tel. 0-691-561-014
e-mail: pm9los@o2.pl

sobota, 3 stycznia 2009

Lubelskie obchody 70 rocznicy śmierci Dmowskiego

2 stycznia 2009 r. w Lublinie Liga Obrony Suwerenności współorganizowała oficjalne obchody 70 rocznicy śmierci twórcy polskiego ruchu narodowego Romana Dmowskiego. Imprezę przygotował m.in. miejscowy Pełnomocnik LOS Piotr Sławiński.

Lubelską imprezę rozpoczęło złożenie kwiatów pod tablicą upamiętniającą Romana Dmowskiego w Kościele p.w. Matki Bożej Królowej Polski, a następnie o godz. 15.00 Msza św. odprawiona w Kościele o. Jezuitów. Po jej zakończeniu uczestnicy uroczystości przeszli na Rynek, do budynku dawnego Trybunału Koronnego w celu wysłuchania prelekcji poświęconych głównemu ideologowi Narodowej Demokracji, w której udział wzięli przedstawiciele lubelskich środowisk narodowych oraz kombatanci. Po części artystycznej, w której licealiści i gimnazjaliści z miejscowych szkół zaprezentowali przybyłym uczestnikom myśli R. Dmowskiego, głos zabrali m.in. prof. Ryszard Bender oraz dr hab. Mieczysław Ryba. Impreza trwała do godz. 19.00 i zakończyło ją wystąpienie kol. Piotra Sławińskiego.

Robert Kownacki
Sekretarz Zarządu
Ligi Obrony Suwerenności

piątek, 19 grudnia 2008

Jestem Polakiem

Czy możesz tak o sobie powiedzieć?
Co oprócz odmienności języka Cię odróżnia?
Co jest dla Ciebie najważniejsze?
Jaki był cel nadrzędny dziesiątek pokoleń naszych przodków?


Oto odpowiedź:

Celem ich było to "czego oko nie widziało, czego ucho nie słyszało" - panowanie nad czasem i przestrzenią jako synowie i córki Pana Boga w przyszłym prawdziwym życiu.

Mając na uwadze ten główny cel oraz wrodzone poczucie wolności Polacy stworzyli wyjątkową kulturę. Górowała ona nad kulturą krajów europejskich, zarówno gdy chodzi o kulturę bycia, jak i o kulturę polityczną. Ta wyjątkowość naszej kultury nierozerwalnie związanej z katolicyzmem stanowiła o naszej potędze. I dopóki w narodzie nie przeważyły ciemne idee epoki oświecenia, o mury Polski rozbijały się wrogie armie zdechrystianizowanych sąsiadów. Tak więc bycie Polakiem to umiejętność patrzenia dalej, poza pełny portfel, poza śmierć.

To przestrzeganie jasnych zasad:

- wierny jestem zasadom, a nie opinii środowiska - bo jestem Polakiem,
- dbam o kulturę osobistą i czystość języka - bo jestem Polakiem,
- wyżej stawiam prawo Boże od stanowionego - bo jestem Polakiem,
- nie pozwalam domownikom oglądać programów, które deprawują lub ośmieszają moje wartości - bo jestem Polakiem,
- jestem mężczyzną i na mnie ciąży odpowiedzialność za moralne wychowanie dzieci - wiem o tym, bo jestem Polakiem,
- nie robię zakupów w niedzielę - bo jestem Polakiem,
- nie naśladuję prostackiej kultury zachodu - bo jestem Polakiem,
- pamiętam, że Polska miała 1 milion km 2 i była państwem o największym dobrobycie - pamiętam, bo jestem Polakiem,
- nie pozwalam na legalizację zboczeń - bo jestem Polakiem,
- pamiętam, że jest nas w Europie 46 milionów - bo jestem Polakiem,
- wiem, że partie, które dopuszczają zabijanie dzieci i eutanazję, nie mają nic wspólnego z polskością - wiem, bo jestem Polakiem,
- poszczę w piątki - bo jestem Polakiem,
- w każdej sytuacji staję w obronie mojej wiary - bo jestem Polakiem,
- unikam wszelkich form satanizmu i pogaństwa, tzn. wróżb, bioenergoterapii, różdżkarstwa, leków homeopatycznych, kursów doskonalenia umysłu i duchowości - bo jestem Polakiem,
- kultywuję narodowe i rodzinne tradycje - bo jestem Polakiem,
- wiem, że "letniość" religijna jest gorsza od otwartej bezbożności - wiem, bo jestem Polakiem,
- wychowuje dzieci w duchu polskości - bo jestem Polakiem,
- nie czytam brukowców - bo jestem Polakiem,
- nadużywanie alkoholu uważam za słabość i prostactwo - bo jestem Polakiem,
- biorę udział w życiu społeczno-politycznym - bo jestem Polakiem,
- nie kupuję antypolskich dzienników - bo jestem Polakiem,
- demonstruję swoją polskość - bo jestem Polakiem,
- nie godzę się na równouprawnienie religii katolickiej z różnymi sektami i religiami mniejszościowymi, bo byłoby to uprawnienie dobra ze złem, prawdy z kłamstwem - nie godzę się, bo jestem Polakiem,
- nie pozwalam, by sublokatorzy o obcych ideach rządzili w moim kraju - nie pozwalam, bo jestem Polakiem,
- wiem, że państwo bez Boga to jedynie banda zbójców - wiem, bo jestem Polakiem,
- wiem, że państwo jest dla człowieka, a nie człowiek dla państwa - wiem, bo jestem Polakiem,
- wiem, że żyjąc szlachetnie spełniam zadanie życia, mimo braku wielkich zewnętrznych osiągnięć - wiem, bo jestem Polakiem,
- wiem, że wiara jest rzeczą publiczną, bo sam Pan Jezus nakazał "idźcie i nauczajcie wszystkie narody" - wiem, bo jestem Polakiem,
- przynależność do narodu polskiego napawa mnie dumą - bo jestem Polakiem,
- przytulając psa pamiętam, że pierwszeństwo do pieszczot mają dzieci z domów dziecka, których nikt nie przytula - pamiętam, bo jestem Polakiem,
- nie wstydzę się katolicyzmu - bo jestem Polakiem,
- nie słucham satanistycznej muzyki i nie czytam satanistycznej literatury, np. Harry Potter - bo jestem Polakiem,
- pamiętam, że zaniedbując dobro, ściągam na siebie zło - bo jestem Polakiem.

Polaku!

Posiadasz jeden z najbogatszych krajów świata. Zasoby samego węgla brunatnego szacowane są na 140 miliardów ton, węgla kamiennego na 100 miliardów ton. Są opracowane przez polskie uczelnie metody produkcji elektrycznej przez spalanie węgla pod ziemią bez uszczerbku dla środowiska. Polska jest w stanie zaspokoić potrzeby energetyczne całej środkowej Europy. Do tego dochodzą zasoby energii geotermalnej, szacowane na 34 miliardy ton paliwa umownego (1 tona paliwa umownego = 1 tona ropy). W rejonie Suwałk posiadamy olbrzymie ilości rud żelaza najwyższej jakości. Dodatkowo mamy dużo rud cyrkonu, kobaltu, niklu, tytanu, miedzi. Posiadamy bardzo cenne kopaliny niemetaliczne, np. margle i wapienie do produkcji białego cementu. Polska ma największą ilość ziemi uprawnej przypadającą na 1 mieszkańca. Powinniśmy mieć najtańszą żywność w Europie, jak to było przed wojną - dziś mamy najdroższą. Jeśli nie chcesz być podobnym do żebraka, który przesiedział całe życie na skrzynce z drogocenną perłą, to wstań - nadchodzi czas patriotów!

W imieniu Ligi Obrony Suwerenności
Przedstawicielstwo na Region Lublin

Piotr Sławiński
tel. 0-691-561-014
e-mail: pm9los@o2.pl